Janina Filipczak
SENIOR POZYTYWNIE ZAKRĘCONY
JANINA FILIPCZAK
od 1951 roku mieszkanka Klenicy w Gminie Bojadła, kobieta bardzo aktywna która, po prostu nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu. Szczęśliwa żona, matka trójki dzieci: syna i dwóch córek, babcia trzech wnuków i jednej wnuczki i od trzech lat prababcia Witolda- oczka w głowie całej rodziny. Kobieta nietuzinkowa, która uwielbia wysokie obcasy
Po zdaniu matury podjęła pracę w Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” i jednocześnie naukę w Technikum Rolniczym w Szprotawie. Pracowała przez 5 lat, jako księgowa w Kółkach Rolniczych, a następnie w Wojewódzkim Ośrodku Postępu Rolniczego w Kalsku, jako Specjalistka ds. wiejskiego gospodarstwa domowego, aż do rozwiązania zakładu (tj. do początku lat 80-tych XX wieku). Zajmowała się nasadzeniami nowych roślin , dystrybucją sadzonek i drzewek owocowych , organizowaniem dziedzińców. Współpracowała z Ośrodkami Nowoczesnej Gospodyni, znajdującymi sie przy GS-ach, które zajmowały się organizacją szkoleń i kursów dla kobiet, m.in. gotowania , kroju i szycia , haftowania i szydełkowania. Współpracowała wówczas z poznańskim przyrodnikiem - Stefanem Alwinem - profesorem Uniwersytetu Poznańskiego, który osiedlił się w Bojadłach i był właścicielem przepięknych ogrodów z tysiącami odmian drzew , krzewów i kwiatów, głównie tulipanów . Następnie podjęła pracę w szkółce leśnej w Nadleśnictwie, a potem wspólnie z mężem, otworzyli sklep. Jednakże Pani Janina, która nie potrafiła odnaleźć się tylko w jednym miejscu, zatrudniła się w Przedsiębiorstwie Bomadek w Trzebiechowie. W roku 2001 przeszła na emeryturę, jednak nie w stan bezczynności. Wspólnie z mężem zajęli się opieką nad wnukami, aby wspomóc rodzinę, by córka i synowa mogły podjąć aktywność zawodową, bo jak podkreśla Pani Janina "jej rodzina znana jest z tego, że zawsze trzyma się razem, nie tylko wzajemnie sobie pomagają, ale również wspólnie spędzają czas i podróżują".
Pochodzi z rodziny społeczników , szczególnie ojciec Pani Janiny był wielkim społecznikiem, co z pewnością udzieliło się i Jej. Od 20 lat należy do OSP w Klenicy , obecnie jest w Zarządzie. Jak sama mówi „ straż to taka moja perełka, nasz drugi dom”. To takaj rodzinna tradycja. Najpierw ojciec był naczelnikiem, potem mąż, a obecnie syn pełni tę funkcję. Przy remizie zawsze dużo się dzieje. Strażacy organizują różnego rodzaju wyjazdy dla dzieci, np. na zawody, w których młodzi ludzie osiągają bardzo dobre wyniki i zdobywają nagrody, albo integracyjno –rekreacyjne, jak np. spływy kajakowe .
Pani Janina była również sołtysem Klenicy, rządziła wsią przez okres 14 lat, ale zrezygnowała na prośbę swoich wnuczek, które chciały mieć „więcej babci”, dla siebie, w domu. Jednakże Pani Janina żyjąc w ciągłym biegu nie potrafiła „tak po prostu nic nie robić”, dlatego zapisała się do Zespołu Bojadlanie , bo od zawsze chciała śpiewać. Wcześniej należała do zespołu Kleniczanie, zespołu, który niestety już nie istnieje, a którego założycielem był Józef Tokarczuk, ojciec noblistki Olgi Tokarczuk.
W roku 2019 odbył się jubileusz 50-lecia powstania Zespołu Pieśni i Tańca „Kleniczanie”, na który przyjechała również Olga Tokarczuk wraz ze swoją mamą i siostrą.
Pani Janina od 15 lat należy do bibliotecznego Dyskusyjnego Klubu Książki w Bojadłach z filią w Klenicy. Zgodnie z zasadą działania klubu, członkowie otrzymują wykaz książek do wyboru , wybierają jedną lekturę, którą wszyscy czytają . Potem dyskutują i wymieniają się spostrzeżeniami. Wymiana myśli o książkach jest również doskonałą okazją do rozmów towarzyskich. Uczestniczą także w spotkaniach autorskich znanych pisarzy i pisarek zapraszanych do biblioteki. Członkowie DKK biorą również udział w Narodowym Czytaniu, akcji wspólnego czytania wybranej lektury , do której przyłączają się zarówno osoby prywatne jak i publiczne instytucje z kraju i zza granicy. Brali udział m.in. w czytaniu w Pałacu w Bojadłach oraz w Pałacu w Klenicy.
Jednak dla Pani Janiny to ciągle za mało.
Należy do Związku Emerytów i Rencistów (koło nr 5 w Bojadłach), które podlega pod koło w Sulechowie. Jest to najliczniejsze z kół Sulechowskiego okręgu, bo ma aż 68 członków, którzy chętnie zajmują się m.in. organizacją różnego rodzaju imprez, jak np. nadchodzących Andrzejek, czy wycieczek integracyjno-krajoznawczych. Ostatni wyjazd był do Kotliny Kłodzkiej, podczas którego odbył się spływ pontonami . Była to niesamowita zabawa i jak z dumą zaznacza Pani Janina, każdy emeryt dopłynął do samego końca.
Ponadto jest jeszcze członkiem Klubu Seniora, zrzeszającym 20 osób, które podczas regularnych wspólnotowych spotkań, uczestniczą w warsztatach kulinarnych, manualnych, informatycznych czy sportowych.
Pani Janina działając społecznie czuje się w swoim żywiole. Lubi to „całe zamieszanie”, uwielbia jak wokół jest dużo ludzi, jak się coś dzieje.
A w tzw. wolnym czasie, nasza Seniorka zajmuje się przydomowym ogrodem. Sześć arów ogrodu warzywnego to królestwo Pani Janiny, którym się zajmuje, pielęgnuje, zbiera plony , a potem je przetwarza i wekuje na zimę. Oczywiście nie robi tego sama, pomaga mąż, dzieci i wnuki, bo to przecież kolejna, doskonała okazja, aby znów się spotkać i porozmawiać.
Pani Janina jest kobietą szczęśliwą i spełnioną, kocha i jest kochana. Od 50 lat ma jednego, kochającego męża .
Marzy o podróży samolotem i chociaż boi się latać, to jednak chciałaby przeżyć podniebną przygodę. Być może już w przyszłym roku marzenie to się spełni….
I tego z całego serca życzymy Pani Janinie